poniedziałek, 21 lipca 2014

Horrory warte uwagi - Top 10 Visthara

     No cóż, trochę już siedzę w temacie ogólnie rozumianego horroru. Mam swoje wyznaczniki tego, który film uważam za świetny, wszystko też zależy od humoru, nastroju, danego dnia. Ale to myślę że mają wszyscy. Dla przykładu - po ciężkim dniu doceniam film z masą krwi, zombiaków i zerową fabułą, przy którym nie trzeba się zbytnio główkować. Mamy prostego bohatera, wiemy że ma zabić arcywroga i uratować świat. Taka fabuła jest często wystarczająca. Inaczej ma się sprawa przy wieczorkach filmowych w gronie znajomych - pewne jest, że horror wtedy straszny nie będzie, więc celuje się w fabułę, ewentualne "straszne momenty" itp. Poprzez wiele lat oglądania wszelakich produkcji - nie trafiłem jeszcze na ranking najbardziej interesujących filmów, tak więc w poście tym postaram się zamieścić 10 filmów które wywarły na mnie największe wrażenie, razem z podsumowaniami i krótkim zarysem fabularnym. Do dzieła więc!

Miejsce 10 - Sinister.


     Sinister premierę swoją miał w 2012 roku. Jest to prosta (no, może nie do końca taka prosta) historia pisarza powieści kryminalnych. Przeprowadza się on razem z rodziną do nowego domu, w poszukiwaniu, że tak to określę, natchnienia. Podczas wędrówek po nowym miejscu zamieszkania odkrywa na strychu projektor z filmami, ukazujący przeszłość domu w którym mieszkają.
     Nie jest to horror, mający na celu sprawdzać jak wysoko wyskoczymy (no, chyba że jednak jest...). Stawia nas natomiast przed wieloma tajemnicami, które widz rozwiązuje razem z ekranowymi bohaterami. Poprzez mroczną fabułę, która z biegiem czasu coraz bardziej się rozwiewa, nieuchronnie zmierzamy do dobrego, mocnego zakończenia filmu. Czy oglądałem go z "zapartym tchem"? Tak, myślę że to dobre określenie. Poleciłbym go również z czystym sumieniem każdemu fanowi, niezależnie jakiego typu filmów grozy. "Sinister" jest świetnym filmem, który sprawdza się perfekcyjnie niezależnie od towarzystwa.

Miejsce 9 - Event Horizon.

     Event Horizon, znany u nas jako "Ukryty Wymiar" premierę miał w 1997 roku. Efekty specjalne w mojej osobistej opinii stoją na bardzo wysokim poziomie, fabuła również strasznie przypadła mi do gustu. W roku 2040 w przestrzeń kosmiczną wylatuje eksperymentalny statek Event Horizon. Oczywiście, jak to bywa z eksperymentalnymi projektami - coś idzie nie tak i ziemia traci kontakt z jednostką. 7 lat później niespodziewanie sygnały docierają ponownie do ziemi, władze organizują więc ekipę ratunkową mającą sprawdzić co właściwie stało się na Event Horizon, a także gdzie był przez ostatnie 7 lat.
     Całą ekipą dowodzi znany nam z Matrixa Morfeusz (Laurence Fishburne), znany w filmie jako kapitan Miller. Jak można się spodziewać misja ratunkowa też ma problemy, ich statek psuje się tuż obok Event Horizon. Co znajdują na pokładzie? Gdzie załoga spędziła ostatnie 7 lat? Sprawdźcie sami, na pewno się nie zawiedziecie. Film mocny, świetne efekty, popieprzona fabuła. Polecam!

Miejsce 8 - Shutter.



     Tak, tak i jeszcze raz TAK. Uznajcie to za moje prywatne zboczenie, ale uwielbiam azjatyckie produkcje. Wiele z nich mogę spokojnie zakwalifikować do najlepszych produkcji jakie w życiu widziałem. Ale o tym zrobię Wam kolejny ranking, w niedługim zapewne czasie. Do rzeczy.
     Shutter to film z 2004 roku, dzieło tajlandzkich, młodych filmowców. Fabuła filmu koncentruje się wokół fotografa Tun'a i jego dziewczyny Jane. Pewnego dnia, po powrocie samochodem do domu z imprezy, potrącają randomowego przechodnia. Ze względu na fakt, iż oboje są już podpici - uciekają z miejsca wypadku. Nic by w tym nie było szczególnie interesującego, gdyby nie fakt iż później Tun, wywołując zdjęcia, dostrzega na nich cień. Cień ten, uznany najpierw przez niego za wadę kliszy, do złudzenia przypomina twarz potrąconej przez nich kobiety. Nie musimy długo czekać aby ludzie w jego okolicy zaczęli umierać.
    Typowe kino azjatyckie, co tu dużo mówić. Widzieliście "Klątwę"? "Ring"? To i to zobaczcie, bo naprawdę warto!

Miejsce 7 - Martyrs.

     Pytanie za 100 punktów - dlaczego to tutaj jest? Film Nie jest szczególnie przerażający, bardziej można go zakwalifikować jako, bo ja wiem, dramat? Film psychologiczny? Nie wiem, jakby powstała na jego podstawie gra - pewnie survival horror.
     Martyrs to ciekawa jak diabli opowieść o dziewczynie, Lucie, która ucieka na początku swoim oprawcom. Przez 15 lat leczy się w psychiatryku, aby otrząsnąć się z dość dużej jednak traumy. W jednym z kolejnych obrazów widzimy kobietę która wchodzi z dubeltówką do domu zwyczajnej, jakoby, rodziny i morduje wszystkich. Tak, to nasza kochana, psychiczna Lucie. Zemściła się i można by po opisie wnioskować że to już koniec i piękny happy end. A tu niespodzianka - to dopiero początek. Obejrzyjcie sami, nie mogę zbyt wiele o tym filmie napisać - zepsułbym calutką niespodziankę. A niespodzianka jest dość spora. Świetne ujęcia, naprawdę wciągająca fabuła, a co najważniejsze - i często pomijane w horrorach - postacie z którymi można się śmiało utożsamiać. Wciąga, raduje, niektórych też obrzydza.

Miejsce 6 - Lords of Salem.


     Bałem się dać ten film wyżej. Jest strasznie ciężki do skatalogowania. Projekt Roba Zombiego "Lords of Salem" premierę miał w 2012 roku. Dla mnie osobiście - to jest jeden, wielki majstersztyk. Przerażenie, obrzydzenie, strach, groteska, muzyka która wciska w fotel i do dzisiejszego dnia wywołuje we mnie dreszcze. Tak, "Lords of Salem" jest dla mnie jednym z wielu ideałów, wiem jednakże że nie każdemu pasuje. Film jest opowieścią o prezenterce radiowej, która przez przypadek wchodzi w posiadanie tajemniczej płyty zespołu "Lords". Puszczając ją w radiu jako "ciekawostkę" uwalnia klątwę spoczywającą nad miasteczkiem. 300 lat wcześniej niewinni ludzie zostali spaleni na stosie za rzekome czarnoksięstwo. Jednakże 4 osoby z nich nie były takie do końca niewinne. W płomieniach poprzysięgły zemstę a Heidi, nasza bohaterka, ma stanowić istotną jej część.
     Komu filmu NIE polecam? Widowni wrażliwej, tylko. Fakt, takie kino musisz lubić - film jednakże jest strasznie mocny, groteskowy... a muzyka tylko potęguje efekty. I to potęguje je DOSKONALE.

Miejsce 5 - 28 Days Later.


     "28 Dni Później" to jeden z pierwszych horrorów które obejrzałem w życiu. Pamiętam go nawet do tej pory bardzo dobrze. Nie powiem żeby był "megastraszny", ale przestało mi już chodzić o strach w horrorach. Wiele ujęć jest po prostu przesyconych mocą, samotnością, strachem, nawet "zdziczeniem" wśród społeczeństwa.
     Film opowiada historię ludzi. A raczej historię zamiany ich w zwierzęta. Strach o życie, troska tylko i wyłącznie o siebie. To wszystko następstwa wirusa, który wydostał się z tajnego laboratorium. W ciągu 12 sekund po zakażeniu człowiek traci kontrolę nad swoim ciałem i umysłem, zamieniając się w niezwykle agresywną istotę - a do zakażenia wystarczy jedna kropla krwi. Można to spokojnie przyrównać do wizji szybkich, agresywnych zombiaków zasuwających po całym kraju. A w samym środku zamieszania nasz główny bohater, który dopiero co ocknął się w szpitalu ze śpiączki. Przypomina trochę początek "The Walking Dead", prawda? A jednak, to zupełnie inny film, dla mnie również wybitnie szokujący obraz. Świetne studium psychologiczne.

Miejsce 4 - Antichrist.


     Niby że 4 miejsce ale jednak... odradzam. Nie dlatego że jest słaby - jest świetny. Nie dlatego że jest jakimś gniotem - wywarł na mnie wielkie wrażenie. Gdy pisałem o grotesce przy temacie "Lords of Salem" - przypomniałem sobie Antychrysta. Tak, myślę że mogą spokojnie konkurować o 1 miejsce w dziedzinie najbardziej drastycznego obrazu.
     Nasi główni bohaterowie to terapeuta oraz jego żona, którzy wybrali się "na łono natury" aby poradzić sobie z własnymi lękami oraz traumami. Na samym początku filmu poznajemy z resztą dokładną przyczynę wszystkich ich problemów, z którą nie potrafią jeszcze walczyć.
     To jest cały zarys fabuły, więcej nie ma nawet co opisywać. Antychryst to sprawne, w mojej opinii, połączenie symboliki, erotyki, horroru i psychoanalizy. Trzeba to zobaczyć, jednak trzeba być ostrożnym podczas oglądania. Jak każdy film, który mogę zaklasyfikować jako groteskowy - ten również może wywoływać skrajne emocje. Łącznie ze zwróceniem obiadu.

Miejsce 3 - 1408.


     "1408" to film bazujący na jednej z powieści Stephena Kinga. Po filmach takich jak "Lśnienie", "Carrie" czy "Dzieci kukurydzy" możemy z pełną świadomością przyjąć iż poziom będzie wysoki. Nie zawiedziemy się.
     Film opowiada historię autora książek o miejscach nadprzyrodzonych. Zwiedza je, wystawia im opinie a następnie sprzedaje całość jako poradniki. Pewnego dnia trafia do niego ulotka z hotelu odnośnie pokoju 1408, w którym rzekomo nikt nie był w stanie spędzić nocy. Dyrektor hotelu (Samuel L. Jackson) stara się za wszelką cenę wyperswadować mu nocleg w nim, nawet udostępnia mu wszystkie zbierane wcześniej informacje na temat tego pomieszczenia. Oczywiście - wszystko na marne.
     Film na początku trochę mnie usypiał. Nie lubię horrorów odbywających się w jednym miejscu, a zasadniczo akcja 1408 rozgrywa się w jednym jedynym pomieszczeniu. W końcowym jednak rozrachunku - byłem bardzo zadowolony. Warto poświęcić trochę czasu i spędzić go na oglądaniu tej pozycji.

Miejsce 2 - Boogeyman.


     Od razu wszystkich przepraszam. Film tu niby nie pasuje, to totalny "podskakiwacz". Nagłe pojawienia się, strach w całym filmie - to wszystko jakoś nijak ma się do opisywanych wcześniej dzieł opierających się na fabule. A jednak - Boogeyman mnie "ruszył". A mało któremu filmowi się udaje. Całość historii jest dość banalna. Mamy na początku 8-letniego dzieciaka, któremu ojciec co noc czyta opowieści z dreszczykiem, kończące się jednak happy-endem, żeby dzieciak się nie wydzierał przez całą noc jak to się boi. Jednej nocy tajemnicza siła wciąga ojca do szafy, od tego czasu nasz bohater - Tim - ciągle jest przerażony. W filmie spotykamy się z nim ponownie gdy ma 20 lat i żyje w szczęśliwym związku, dalej jednak nawiedzają go wspomnienia z przeszłości o przerażającym Boogeymanie.
     I mógłbym tak pisać do końca, ale i po co? Obejrzyjcie, przekonajcie się. Film nie ma zbyt ambitnej fabuły, jednakże niektóre sceny mogą człowieka przestraszyć. Nie powiem żeby było ich bardzo dużo, jednakże przyznaje - Boogeyman pozytywnie zapadł mi w pamięci. Polecam!

Miejsce 1 - Alien.


     Tego można się było spodziewać. Film z 1979 roku, oglądałem go pewnie z 5 razy, często do niego wracam. Dla mnie to najlepszy horror jaki do tej pory powstał, nie znalazłem nic co mogłoby chociaż trochę z nim konkurować. Liczę tu także kolejne części "Obcego", które przestały mnie bawić już dawno. Ale do dzieła, szybki rzut fabularny.
     Nostromo, czyli nasz plac zabaw, to kosmiczny transportowiec którego załoga składa się z 7 osób. Nasza główna bohaterka na której wypada się skupić to Ripley, inżynier o ile mnie pamięć nie myli. Podczas lotu załoga nagle zostaje wybudzona, odbierają również jakiś dziwny sygnał z okolicznej planety. Lądują w celu sprawdzenia jego źródła, jeden z członków załogi zostaje ranny i po pewnym czasie pojawia się większy (dużo) problem. Film nie bazuje zbytnio na efektach - nie są potrzebne. Atmosfera przerażenia, samotności, bliskiej śmierci - tak, to zdecydowanie wystarczyło żeby przerazić przeciętnego widza. Film zawsze uważałem i uważał będę za mistrzostwo najwyższej ligi.


     A więc tyle. To jest moje top 10, pojawiać się pewnie będą kolejne. Oczywiście przyznaję, nie musicie się ze mną zgadzać - każdy ma swój gust, a ja mojego nie uważam za uniwersalny. Jestem jednak pewien że część z Was poprze wymienione tutaj tytuły, albo przynajmniej kilka z nich. Jedne wymagają zrozumienia, inne wymagają odpowiedniego spojrzenia na horror, jeszcze inne wymagają cierpliwości. Jeśli macie jakieś zastrzeżenia, prośby o porady, recenzje itp - piszcie śmiało, oglądałem dużo więc myślę że będę mógł pomóc.

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem Lords of Salem, oprócz tego, że jest ładny graficznie to jest raczej słaby. A na pewno miał być dużo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sposób się z Tobą nie zgodzić w kwestii ładnej oprawy, pod tym względem jest również świetny. Chociaż w jego kwestii bardziej mi chodziło o sam podkład dźwiękowy, który wywarł na mnie największe wrażenie. Chyba nawet większe niż cała ścieżka z "Egzorcysty", którego jednak postanowiłem tu nie umieszczać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam osobiście ten film
    http://www.filmweb.pl/film/The+Poughkeepsie+Tapes-2007-431435
    Ciekwy sposób pokazania jak działają seryjni mordercy + kilka mocnych scen i to bez latających flaków!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się interesująco, i coś mi dzwoni - nie wiem tylko w którym kościele. Sytuacja z kasetami wydaje mi się strasznie podobna do niedawnego "VHS", aczkolwiek dzięki za polecenie!

    OdpowiedzUsuń