Niektóre z jego powieści doczekały się adaptacji filmowych, przede wszystkim Manitou, który dał mu sławę i który, w formie książkowej, kontynuowany jest po dziś dzień. Ostatnią częścią sagi o indiańskim szamanie, szukającym zemsty na białych miał być "Armageddon" wydany w 2010 roku, okazuje się jednak że "Infekcja" nawiązuje do tego samego tematu, z dobrze znanymi czytelnikowi bohaterami.
"Infekcja" może być zasadniczo podzielona na dwie części, jako że mamy dwóch bohaterów - genialną epidemiolog Annę Gray, która oczywiście, jak na głównego bohatera przystało, odegra kluczową rolę w fabule. Drugim bohaterem jest dobrze wszystkim znany wróżbita, pogromca szamanów Harry Erskine. W "Infekcji" Masterton postanowił nie odgrzebywać na nowo tematu Misquamacusa, indiańskiego szamana znanego nam z wszystkich poprzednich części cyklu. Tym razem, akcja dotyczy głównie jego synów (i ich duchów) oraz chrześcijańskiego demona (no, i jego mocy oczywiście). Nasi bohaterowie muszą powstrzymać błyskawicznie rozprzestrzeniającego się wirusa, zanim cały kraj zostanie zarażony i przestanie istnieć.
Powieść jest znakomita, nie brakuje w niej zjawisk nadprzyrodzonych, wartkiej akcji oraz wciągającej fabuły . Przypadnie do gustu każdemu, szczególnie jednak fanom poprzednich części. Mimo faktu, że historia rozpoczęła się ponad 40 lat temu, książka dalej wciąga tak samo, o ile nawet nie bardziej. Jedyny minus książki to fakt, że jest taka krótka. Mimo prawie 340 stron czyta się ją naprawdę ekspresowo.
Książkę polecam gorąco każdemu - zarówno nowemu fanowi, próbującemu zaznajomić się z twórczością jednego z mistrzów horroru, jak i "staremu wydze", uwielbiającemu te dzieła. Ja, jako długoletni czytelnik, jestem bardzo usatysfakcjonowany. Z nadzieją czekam również na kolejną część, jeśli tylko takowa wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz